poniedziałek, 18 listopada 2013

No Troubles only Bubbles

Kolejny leniwy dzień na wyspie:) Temperatura powietrza 33 stopnie. Słoneczko. Pyszne i zdrowe jedzonko. Żyć nie umierać.

Aktualnie popijam sobie rum colą i odpoczywamy po plażowaniu. Zuzia już przestawiła się w miarę na tutejszą strefę czasową. Popołudniowa drzemka i pewnie za godzinkę wstanie i pójdziemy na kolacje.

Wczoraj kolacje zafundowała ciocia Basia. Zjedliśmy na plaży wielką Barakudę:) Podali ją nam na 2 tackach, bo się nie zmieściła:) Koszt 35 zł a w 3 osoby najedliśmy się do syta. Plan na dzisiaj to pewnie krewetki lub green carry with chicken:) Każdy kto mnie zna wie, że uwielbiam tajską kuchnię. Ilość przepysznych dań do wyboru powoduje uśmiech na mojej twarzy:)

Wieczorkiem dzisiaj spotykamy się z polakami, których poznaliśmy na wyspie. 2 małżeństwa z dziećmi. Najmłodsze z nich ma 4 miesiące, potem 1,5 roczka potem 6 i 7 lat. Żeby nie iść z pustymi rękoma zakupimy lokalny rum.

Dzisiaj chcieliśmy z Basią jeszcze zrobić nocne nurkowanie, ale niestety było za mało osób, żeby wypłynąć na może. Następnym razem, Basia zaczyna dopiero swoją nurkową przygodę. Poniżej wysyłam link z wraku tankowca z II wojny światowej, który miałem szczęście podziwiać podczas nurkowania 2 dni temu.

http://www.youtube.com/watch?v=XMX31ZEonOs

A jak nam płynie życie na wyspie? Krótki filmik z dzisiejszego lenistwa poniżej. Jutro z samego rana powrót do Bangkoku i wieczorem samolot do Chiang Mai na północy Tajlandii.

http://www.youtube.com/watch?v=971vYwxX0C8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz