sobota, 16 listopada 2013

Koh Chang - wyspa oswojona

No już się zaczynamy czuć powoli jak u siebie. Mamy knajpke w której jadamy śniadanie, z reguły noodle soup a Zuzka ryż, potem plaża, spacer, obiadek, piwko no i spać -domek mamy już 3 noc ten sam (wow!) No z tym spać to nie jest tak łatwo, bo Zuzia rajcuje do 2 w nocy, jeszcze się nie przestawiła. Teraz np. śpi a jest 18, więc dziś pewni będzie to samo, obudzi się jak my będziemy się kłaść.

Wczoraj pogoda nas zmartwiła, bo cały dzień były przelotne opady i zero słońca, średnio fajnie w worku chodzić na wakacjach. No ale dziś na szczęście słonko i lekkie chmurki, Zuzia przekonała się też do wejścia do morza i już jej się bardzo podoba.

Dziś Wojtek z Basia byli na nurkowaniu, podobało im się, Wojtek nurkował na wraku i widział tysiące ryb w ławicach, Basia podziwiała kolorowe rybki i ośmiornice. A my z Zuzką plażowałyśmy sobie.

Wczoraj wprowadzili się do domku obok Rosjanie i chleją wódę od 16 do późnej nocy, wczoraj tak dziwne odgłosy od nich dolatywały, że się zastanawiałam, czy oni uprawiają sex czy się kłócą, a może jedno z drugim. Dziś też już biba na całego więc będzie hardcore. Do tego wyglądają tak, że bałabym się im zwrócić uwagę, bo mogłabym oberwać. W ogóle dużo tu Rosjan jest - jakieś ich chyba nowe odkrycie.

Jutro ja mam atrakcję, bo jadę pływać z delfinami - jest to na mojej liście marzeń do spełnienia, a tu jest taka możliwość, więc nie mogę tego przegapić. Wprawdzie będzie to w takim jakby delfinarium a nie w morzu, ale będę mogła wejść do wody, pogłaskać je i będziemy pływać:) Wojtek z Basią się jeszcze zastanawiają.







1 komentarz:

  1. Wspaniale wygladacie,szkoda,ze Zuzia nie zapamieta tych wspanialych wakacji.

    OdpowiedzUsuń