poniedziałek, 13 stycznia 2014

Z 7 cudu natury nie tak prosto do Bangkoku.

Nasze ostatnie dni na Palawanie spędziliśmy w Puerto Princessa. Odwiedziliśmy między innymi 1 z 7 nowych światowych cudów natury tj. Underground River. Przepłynęliśmy z Zuzią 1,5 km podziemnej rzeki. Na przepłynięcie dłuższego odcinka trzeba mieć jeszcze dodatkowe pozwolenia. Moim zdaniem fajna sprawa, ale na świecie jest dużo piękniejszych rzeczy. Jak ktoś jest na miejscu warto zobaczyć:)

Charakterystyczne dla Filipin Jeepneye

Zuzia odpowiednio zabezpieczona


Podziemna rzeka - 1 z 7 nowych cudów natury

Podziemna rzeka - 1 z 7 nowych cudów natur
Z Puerto Princessa mieliśmy 1 dnia aż 3 loty żeby dostać się do Bangkoku. Nie obyło się od przygód. Pełna historia nie na bloga dla zainteresowanych opowiem. Jeden wniosek, nie zawsze opłaca się oszczędzać:)

W Bangkoku byliśmy o 2 w nocy. Nie wiedzieliśmy jak będzie wyglądał transport po mieście. Na 13 stycznia zapowiadany był od wielu dni tzw. "Shutdown Bangkok" czyli zamknięcie miasta przez protestujących opozycjonistów. Natomiast w nocy nie było tak źle i sprawnie przyjechaliśmy w okolice Khao San road, gdzie szybko znaleźliśmy nocleg.

Czego nie ma na Filipinach a kochamy w Tajlandii???

JEDZENIE!!!!!!!

Od samego rana wcinamy co się da, rewelacja:) Mango with rice, green curry... itd... itd... dla mnie w tym mieście jest chyba najlepsze na świecie jedzenie. Zuzia potwierdza:)

Zuzia wcina kurczaka w sosie czosnkowym z ryżem, mam Green Curry 
W mieście jest pełno straganików i przyulicznych restauracji. Jest podsumowując w kilku słowach. PYSZNIE I TANIO.

Świeże owoce i shakei:)!!

Nasz ulubiony deser - Mango sticky rice


A co  dla porównania można spotkać na ulicznym straganiku z jedzonkiem na Filipinach:)?

Świeży świniaczek mniam mniam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz